Pozostający w ruinie obiekt nie miał jednoznacznego przeznaczenia, ani tożsamości. Ma za to przerażającą zdolność wzbudzania negatywnych i mrocznych emocji. Za dnia przypomina nieco ponury sargofag, po zmroku budzi dreszcze grozy. Niegdyś tę naprawdę ponurą architekturę uzupełniał wysoki, kamienny znicz i równie kamienne orły z rozpostartymi skrzydłami. Znaki kultu „rycerzy SS”. Nie wiadomo, czy mauzoleum miało jedynie funkcje teoretyczne, rytualne, czy też było prawdziwym, choć odrażającym w formie i symbolice miejscem pochówku. Do czego służyły podziemne pomieszczenia? Czy budynek był, jak powiadają, widownią magicznych rytuałów i przerażających obrzędów obłąkanej ideologii i jej fanatycznych wyznawców? Jakie tajemnice skrywa po dziś dzień? Niewielu wałbrzyszan z własnej woli przychodzi w tę okolicę. Niezbadane przeznaczenie i upiorna bryła tej konstrukcji, nawet pozbawiona dziś faszystowskiej symboliki, wciąż pozostaje zagadką.