Zamek na górze Choina w Zagórzu Śląskim znany jest dobrze turystom i istnieje od ponad 700 lat. Nie wszyscy jednak wiedzą, że oprócz zachowanych do dziś średniowiecznych murów i renesansowych dobudówek z Grodnem związana jest następna na naszym szlaku tajemnica. Podziemia tej warowni skrywać jakoby mają dzieła sztuki zdeponowane tam pod koniec wojny przez elitarny oddział SS. Prowadzone w murach zamkowych prace poszukiwawcze nie pozwoliły jednak na odkrycie żadnych cennych depozytów wojennych. Jednakże, zaraz po wojnie radzieccy żołnierze odnaleźli w bezpośredniej bliskości Grodna skradziony obraz Jana Matejki „Stańczyk”, wraz z innymi dziełami sztuki malarskiej. Posługiwali się przy tym, podobno, tzw. „listą Grundmanna”. Profesor Gunther Grundmann, urodzony w Jeleniej Górze (Hirsberg) był w czasach wojennych głównym konserwatorem zabytków Dolnego Śląska. Pod koniec wojny stało się dla Niemców jasne, że nie da się bezpiecznie przechować i ocalić dla Rzeszy cennych zbiorów zgromadzonych głównie w Berlinie i we Wrocławiu. Grundmann, wraz ze współpracownikami, dostał rozkaz, podobno od samego Hitlera, przewiezienia skarbów do bezpiecznych kryjówek. Po zbadaniu potencjalnych lokalizacji utworzono więc listę 74 dolnośląskich skrytek, do których przewieziono dzieła sztuki, depozyty bankowe i inne kosztowności. Jednak, jak to często bywa ze skarbami, sprawa miała podwójne dno. Uważa się, że najcenniejsze precjoza zdeponowano w ukryciach nie znajdujących się wcale na liście Grundmanna. Samą zaś listę celowo podrzucono zwycięzkiej Armii Czerwonej, by jeszcze lepiej ukryć najcenniejsze zbiory. Jest to wielce prawdopodobne zdarzenie. Lista kończy się datą 21 czerwca 1944 r., a wiadomo, że Grundmann pracował przy zabezpieczaniu zabytków do połowy lutego1945. Prosimy wyobrazić sobie zawartość pozostałych skrytek, jeśli za „niekoniecznie najcenniejszy” uznano np. obraz Jana Matejki!