W roku 1943 Niemcy przenieśli znaczną część swojej produkcji zbrojeniowej w uważany za bezpieczny rejon Sudetów. Zaowocowało to największym projektem budowlanym III Rzeszy pod kryptonimem Olbrzym. System planowano jako zaiste olbrzymi. Plany obejmowały potężne prace adaptacyjne na zamku Książ, utworzenie wielkich przestrzeni wydrążonych pod zamkiem, konstrukcji olbrzymich tuneli i podziemnych sal w kilku miejscach w Górach Sowich, reorganizacji całej siatki okolicznych dróg, połączenia całości siecią kolei wąskotorowej. Była to dalece najkosztowniejsza budowa kwater wojskowych i obiektów strategicznych ówczesnych Niemiec, choć całkowite poniesione koszty trudno oszacować. Rozmach budowlano-inżynierski był na najwyższym poziomie wówczas dostępnym. Plany były kilkakrotnie zmieniane. Wedle danych z września 1944 produkcja tych schronów miała pochłonąć 150 milionów marek; obejmowała 257 tysięcy m³ betonu zbrojonego stalą, 213 tysięcy m³ tuneli, 58 km dróg z sześcioma mostami, 100 km rurociągów. Znaczną część tych budowli zniszczono umyślnie, po przegranej przez Niemcy wojnie. Części prac nigdy nie dokończono. Jednak to, co pozostało i tak jest niezwykle imponujące i tajemnicze. Nie sposób zliczyć teorii o ukrytych w kompleksie kosztownościach, skarbach, dokumentach i…tysiącach ciał więźniów budujących tego kolosa, których pozostawiono na śmierć w zasypywanych pośpiesznie tunelach. Strzegą oni teraz tysiąca i jednego skarbu, które są ukryte w Olbrzymie, jeśli wierzyć opowieściom tysiąca poszukiwaczy. Jedno jest bezsporne: jeszcze bardzo długo nie uda się zbadać całości podziemi, ich przeznaczenia i potencjalnej zawartości. Większość korytarzy spowija dziś wieczny mrok i dzwoniąca w uszach cisza. Być może jest to najlepsze wyjście z możliwych: któż bowiem odważyłby się zbudzić Olbrzyma? Któż zażądałby wyjaśnień i chciał poznać jego prawdziwe oblicze?