Restauracja ta powstała na stromym brzegu Kwisy i oferowała piękne widoki na Karkonosze i Izery. Miała duży ogródek letni, ulubione miejsce odpoczynku mieszkańców Gryfowa. Po wielu drewnianych schodkach schodziło się do rzeki, aby popływać kajakami. Kiedy zbudowano tamę, tworząc Jezioro Złotnickie, kursujące po jeziorze małe statki wycieczkowe dopływały pod tę gospodę. Romantyczne miejsce, w którym się ona znajdowała nazywano potocznie Sielanką. Istnieją pogłoski, że w Sielance ukryto w czasie wojny fałszywe pieniądze, głównie dolary i funty. Syn właścicieli lokalu, który był wysokim oficerem SS, próbował uciec z tymi pieniędzmi do Rzeszy przed nadchodzącymi Rosjanami. Nikt potem już nie widział ani oficera, ani jego fałszywego skarbu. Czy udało mu się zbiec, czy też gryfowskie banknoty nadal spoczywają gdzieś w ukryciu. Mała pociecha: nawet, jeśli tak, to jako fałszywe, miałyby dziś wartość wyłącznie historyczną.
Gospoda oczywiście po wojnie popadła w ruinę i rozebrano ją. Na miejscu tym w latach 70-tych zbudowano Harcówkę, która, wbrew nazwie, służyła nie harcerzom, ale wysokim partyjnym funkcjonariuszom za miejsce potajemnych uciech – Bachus, Eros, a czasem i Hermes mieli tu pełne ręce roboty. Czy trzeba się dziwić, że wkrótce Harcówka spłonęła?
Więcej